Kto ma pierwszeństwo?

Mówią, że z wielkiej miłości rodzą się piękne dzieci. Sztuką jest jednak to, aby w momencie kiedy pojawi się ,,Ktoś trzeci” miłość nie straciła na swojej sile, nie została odrzucona, pominięta, zapomniana. Dziecko to zawsze oczko w głowie rodziców. To niesamowity rodzaj miłości, która pojawia się jeszcze przed pierwszym spotkaniem. Ta miłość jest dla Malucha ważna, ale nie ważniejsza niż miłość mamy i taty. Jej również potrzebuje. Zdarza się, że ludzie zapominają o tym, że najcenniejszą i najwspanialszą rzeczą jaką mogą podarować swojemu dziecku jest dorastanie w pełnej miłości, szczęścia i szacunku rodzinie. To od nas od najmłodszych lat dziecko uczy się wzorca małżeństwa, dlatego warto dbać o to żeby nasz partner czuł się tak samo ważny jak na początku znajomości czy małżeństwa.
Młoda mama miewa czasami problemy z lokowaniem swoich uczuć. Mylą jej się proporcje, ma trudności z uczciwym rozdzieleniem uwagi i miłości pomiędzy najważniejsze w swoim życiu osoby. Często nadmiernie skupia się na dziecku, które kocha przecież bezgranicznie. Dziecko, które przez długie tygodniami mieszkało pod jej sercem, przyszło na świat w najpiękniejszych bólach, które jest bezbronne i tak bardzo od niej zależne. To instynkt macierzyński sprawia, że kobieta na początku priorytetowo traktuje potrzeby dziecka, które nie jest w stanie samo o siebie zadbać. Mąż przecież odgrzeje kotleta i poradzi sobie z nastawieniem pralki. Nie warto jednak iść w tym kierunku zbyt daleko. Mimo, że narodziny dziecka odwracają świat małżonków do góry nogami, nie można zaprzepaszczać i zaniedbywać tego co wspólnie budowaliśmy. Warto przypomnieć sobie kto w naszym życiu był pierwszy, dzięki komu i dlaczego na świecie pojawiło się nasze dziecko.
Pani Wanda Półtawska, specjalistka od życia rodzinnego, podaje iż największy odsetek rozwodów odnotowuje się po urodzeniu pierwszego dziecka. To rzeczywiście trudny moment dla małżeństwa, który niekiedy zbliża, ale bardzo często oddala od siebie małżonków. Myślę, że tę dużą zmianę w życiu młodych ludzi można nazwać kryzysem, który trzeba dobrze przepracować, bo tylko dobrze przeżyty kryzys prowadzi do umocnienia relacji.
Osobiście widzę dwa ogromne argumenty przemawiające za tym żeby w moim życiu pierwszeństwo nad dziećmi miał mąż. To z Nim, nie z dziećmi, łączy mnie Sakrament. Ponieważ jestem osobą wierzącą jest to dla mnie bardzo ważne. To przy Nim przyrzekałam trwać. Dzieci są tylko na chwilę i to jest właśnie drugi powód. Przed pierwszym porodem miałam silny syndrom wicia gniazda. Gniazda, które ani się obejrzymy będzie puste. Nie chcę żeby w momencie, w którym zabraknie w domu dzieci nasz dom przestał żyć. Jeżeli teraz przestaniemy troszczyć się o siebie, nasz wspólny czas, nasze rytuały, radości i pasje kiedyś będzie za późno by zacząć.
Matka nadmiernie przywiązana do dziecka, uzależniająca je od siebie, lokująca swoje uczucia jedynie w dziecku, krzywdzi swoją miłością. Temat dorosłych dzieci matek o neurotycznej osobowości to zdecydowanie temat na osobny wpis. To jednak niesamowicie ważne, by dorosłe dzieci zakładające własne rodziny mogły cieszyć się swoim szczęściem bez nadmiernego uzależnienia od rodziców (najczęściej matek). Ważne by matki po opuszczeniu gniazda przez dzieci nie żyły nadal ich a już swoim życiem. By to mąż był ich towarzyszem, kompanem do rozmów, podróży i dzielenia codzienności. Staje się to rzeczywiście trudne jeśli do tej pory rodzice nadmiernie skupiali się na dzieciach zupełnie zaniedbując relację małżeńską.
Pogodzenie obowiązków domowych, pracy, opieki nad dziećmi i relacji małżeńskich jest trudne. Nie możemy jednak zaniedbać tych ostatnich. Warto a nawet trzeba choć raz na jakiś czas pozwolić sobie na chwile tylko we dwoje i celebrować je. My mamy jeszcze jeden sposób na fajne i przyjemne dbanie o relacje i chciałam się nim z Wami podzielić. To Pudełko dla Par – wyjątkowa gra, która ubogaca codzienność dobrymi rytuałami.
Grę po raz pierwszy, zupełnie przypadkiem zobaczyłam na Instagramie i już po chwili wiedziałam, że musimy ją mieć. Gramy w nią od kilku tygodni i rzeczywiście jestem oczarowana nie tyle samą grą co ilością małych radości, które wnosi w naszą codzienność. Czym dokładnie jest Pudełko dla Par? To gra pełna wyzwań, fajnej rywalizacji i zaskoczenia. Zabawa, która wyzwala utraconą często spontaniczność i beztroskę :). Wzbogaca codzienność o drobne gesty i aktywności, o których sami często zapominamy. Gra jest nauką akceptacji, cierpliwości, bezinteresowności i … kreatywności ;). Składa się z zadań, które losujemy i wykonujemy w przeciągu 7 dni. Rywalizacja polega na zbieraniu punktów za zrealizowane zadania. Zwycięża osoba, która pierwsza przejdzie od pola start do mety.
Jednym z naszych ulubionych elementów gry jest nagroda :). Nie jest wyznaczona odgórnie. Każdy z nas jest inny i cieszą nas różne rzeczy. Nagrody wybraliśmy sami, każdy swoją i spisaliśmy je na pustych karteczkach dołączonych do gry. To one nas motywują i nakręcają do działania – są dla nas atrakcyjne. Losowanie odbywa się raz w tygodniu, konkretnego dnia o konkretnej porze. To fajny rytuał, który również ma wpływ na umacnianie więzi. Kartki z zadaniami losujemy na zmianę (jednego tygodnia ja, drugiego mąż). Zadanie należy zrealizować w ciągu 7 dni. Część zadań jest prosta i konkretna, niektóre wymagają więcej wysiłku i pomysłowości. Kilka zadań wymaga zaangażowania nass obojga. Nawet w takiej sytuacji to „losujący” jest odpowiedzialny za jego realizację.
Jeśli zadanie zostało zrealizowane, podczas kolejnego losowania przesuwamy pionek o wskazaną na karcie liczbę pól. Jeśli gracz w ogóle nie wykona zadania (nawet w okresie dłuższym niż 7 dni) musi przesunąć pionek o 4 pola do tyłu. Osoba, która jako pierwsza dotrze do mety uzyskuje Nagrodę Specjalną – na finał zabawy wciąż czekamy! 😉
Autorką gry jest psycholog i coach. Zadania są przemyślane i ważne a ,,gra jest warta świeczki.”